środa, 24 kwietnia 2013

# Niall 4

Idąc w stronę domu zastanawiałam się dlaczego to wszystko jest takie dziwne? I dlaczego tak trudno zrozumieć mężczyzn?Zatrzymałam się przed drzwiami,które niepewnie otworzyłam.Weszłam do środka i rozejrzałam się dookoła.W domu nikogo nie było.No może poza służbą.Usiadłam na schodach i zabrałam się za ściąganie butów.
-Gdzie Niall ?-zapytała ciocia stojąc przede mną
-Nie wiem...poszedł do domu-wzruszyłam ramionami
-Miał tu przyjść..Dziwne.Mniejsza o to...Słuchaj,my wyjeżdżamy-oznajmiła
-Wyjeżdżamy?Dobra to ja idę się spakować
-Nie,nie zrozumiałaś mnie..Ja wujek i Dorian,wyjeżdżamy a Ty zostajesz.
-Ale..,co?-dodałam oburzonym głosem
-Musimy wyjechać w interesach ...A ciebie zapisaliśmy do najlepszej szkoły prywatnej w kraju.Nie możesz jej zawalić .Będziesz przez tn czas mieszkać u cioci i Nialla
-Nie chce..-powiedziałam
-Ja też nie chcę Cie zostawiać samej-przytuliła mnie do siebie a ja wtuliłam się w jej ramiona
Tak długo nie miałam rodziny...A teraz kiedy w końcu ją mam,ona mnie zostawia.Mieszkać z Niallem pod jednym dachem?Hmm...Może to nie byłby taki zły pomysł.Przez to może zbliżę się do Harrego.Cała rodzina jeszcze tego samego dnia wyjechała.Pożegnałam się z nimi i szczerze mówiąc chciało mi się płakać .Zostałam sama ze służbą w wielkim zimnym domu.Spakowałam ciuchy do walizki i usiadłam wygodnie na łóżku.Zastanawiałam się czy Niall wie o tym że mam u niego mieszkać.Po tym jak się dzisiaj zakończyło nasz spotkanie to...Mam mieszane uczucia.Usłyszałam jak ktoś puka do moich drzwi .Za nimi stał Edward-szofer.
-Panienka już gotowa?-zapytał
-Zawsze w wszędzie-uśmiechnęłam się
Po chwili byłam już w samochodzie.Jak na złość zaczął padać deszcz.Naprawdę idealny czas aby popaść w jesienną depresję.Dojechaliśmy.W deszczu wyciągnęłam z samochodu walizkę i stanęłam cała mokra przed drzwiami.Otworzył Niall
-Co ty...?
-Alice!Cudownie że już jesteś
-Synku rusz się i weż jej walizkę na górę-dodała ciocia ,a Niall posłusznie zabrał walizkę na górę
-A ty gwiazdo idź się przebierz i wysusz bo nie chcę żebyś mi się tu rozchorowała-poklepała mnie delikatnie po ramieniu
Od razu poszłam do łazienki i zaczęłam wycierać twarz i włosy w ręcznik.Będąc na górze podeszłam do pokoju w którym siedziałam z chłopakami.Zapukałam delikatnie do drzwi po czym otworzyłam je i ujrzałam chłopaka siedzącego na swoim łóżku wpatrującego się w okno
-Ejj..co jest?-spytałam niepewnie
-Nic..
-To nie moja wina że tu będę...-spuściłam wzrok
-Ja nie jestem zły że tu będziesz ! Poprostu mam gorszy dzień nie przejmuj się tym-uśmiechnął się delikatnie
-Wiesz już gdzie będziesz miała pokój?
-Emm...No właśnie nie za bardzo
-To chodź-uchwycił mnie za rękę i zaprowadził do pokoju obok-Czuj się jak u siebie-dodał
-Masz jakieś plany na wieczór?
-Podejrzewam że spędze go z Tobą...:)
-No właśnie...-podrapał się po głowie
-Nie za bardzo bo wychodzę do klubu z resztą...
-Aha..Spoko...-powiedziałam pewnie
-Mógłbyś już wyjść bo chciałabym się przebrać w jakieś suche ciuchy-spojrzałam na swoje mokre spodnie
Poczułam się niezręcznie.On był naprawdę fajny.Ale ja jak zwykle musiałam coś zepsuć.Odniosłam wrażenie że ma mnie dość.Po chwili ktoś zapukał do drzwi .To był on
-Słuchaj jak chcesz to możesz iść z nami...
-Nie wiem..zobacze..
Czy chciałam iść?No pewnie.Ale wiedziałam że dla całej piątki będe tam ciężarem. Poza tym wiedziałam że to ciocia zmusiła Nialla aby zaproponował mi to wyjście z nimi...
Wyciągnęłam z walizki ubranie.Kiedy założyłam ciuchy wzięłam do ręki prostownicę i zaczęłam też makijaż.Zapukałam do drzwi Nialla.
-Wejdź
-Gotowy?
-Można to tak nazwać-uśmiechnął się nieśmiało.
-To idziemy?
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.W drodze do klubu atmosfera była drętwa.Kiedy zajechaliśmy na miejsce nasze drogi rozeszły się. Niall poszedł do reszty a ja usiadłam przy barze. Zamówiłąm sobie sok pomarańczowy i patrzyłam na ludzi tańczących na parkiecie.Chłopcy siedzieli przy stoliku dla Vipów z jakimiś dziuniami.W pewnym momencie nasze spojrzenia z Niallem się spotkały ale on szybko odwrócił twarz w drugą stronę.Siedziałam tam jeszcze jakąś godzinę ale ile można?Zerwałam się z miejsca i wyszłam z klubu.Szłam jakąś zatłoczoną ulicą nawet nie wiedząc dokąd idę.Nikt mnie nie szuka,nikt za mną nie biegnie,nikt nie napisze łupiego Smsa.
To nie jest pieprzona bajka...

2 komentarze:

  1. Kurde no, weź dłuższe te rozdziały pisz, bo są zajebiste a ty takie którkie ;_;mi tu dajesz...
    Świetnie się zaczyna *___* boszz to jest niesamowite :D więc bardzo cię proszę, napisz szybciej kolejny rozdział :* Hmmm...? Mam nadzieję, że Nialluś się opamięta i powalczy o nią :], fajnie by razem wyglądali *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, no masz talent, przeczytałem połowę i już się wciągnąłem

    OdpowiedzUsuń